sobota, 28 marca 2015

Wegańskie jajka czyli pasta (bez)jajeczna w kalarepie i cebuli

(długi początek opowiadający o życiu z Gotowaniem, dopiero pod koniec opowiadający o naszym dzisiejszym daniu)
Nigdy nie przejmowałam się świętami i nie wyczekiwałam ich tak bardzo jak teraz. Zbliża się Wielkanoc, nie jakaś tam zwykła Wielkanoc. Będzie to moja pierwsza wegańska Wielkanoc! Odliczam dni i godziny dzielące mnie od świąt. W kuchni siedzę prawie każdego wieczora, poszukując wegańskich wielkanocnych smaków. Nie zawsze wychodzi. Czasem okazuje się, że z bezy zrobił się glut (bo znowu wysiadły korki przez stary ledwo dychający piekarnik), jarmuż się spalił, pasta (bez)jajeczna umarła od nadmiaru soli, a makaron się rozgotował (przykład tak znikąd bo nigdy nie rozgotowałam makaronu?) . Jednak właśnie w kulinarnych niepowodzeniach tkwi cała frajda z gotowania. Zawsze jest trochę przykro, że coś nie wyszło, bo jednak chciałoby się, żeby ta głupia beza się upiekła a makaron był pyszny. Po tych drobnych porażkach, następuje jednak najlepsza część gotowania czyli faza główkowania, wymyślania i rozmyślania co by tu zrobić, aby danie było obłędne. Może nastąpić wszędzie w autobusie, w łóżku, w łazience, na schodach, w kuchni, w salonie.. czyli dosłownie w każdym miejscu gdzie akurat naszą głowę najdą kulinarne przemyślenia. Gotowanie nie odbywa się tylko w kuchni, o nim nie da się ot tak zapomnieć. Gotowanie swoim zachowaniem może nas trochę denerwować. Czasem ot tak nawiedza nas w myślach: a może tu coś dodasz, a może zamiast tego to?, a może jednak nie dodawaj tego i po prostu to pomiń? Warto więc zostać szefem własnej kuchni i wejść w stały związek z Gotowaniem. Książki kucharskie traktujmy jako inspiracje. Nie trzymajmy się ram. Zaszalejmy z papryczką chilli, zweganizujmy iście mięsny przepis! Przerabiajmy po swojemu przepisy, twórzmy coś nowego i niepowtarzalnego! 
ps. ciasteczka oreo są wegańskie! nie wierzyłam stronom, nie wierzyłam temu co inni mówili. Poszłam i sprawdziłam. Czytałam skład z dziesięć razy i rzeczywiście, nawet ładny wegański skład! Miałam je zjeść jak dojdę do mamy pracy. Ekscytacja mi nie pozwoliła, zjadłam wszystkie po drodze...
Możliwe, że niedługo pojawi się przepis na tort wegański z ciasteczkami oreo.. ale nic nie obiecuje. przepis w fazie tworzenia. testy niedługo! trzymajcie więc kciuki! c: 
a dziś mam dla was przepis na wegańskie jajka czyli pastę(bez)jajeczna w kalarepie i cebuli. Bo przecież pasta (bez)jajeczna to nie tylko dobry dodatek do pieczywa :)





 Wegańskie jajka 
czyli pasta (bez)jajeczna w kalarepie i cebuli

składniki:
110 g żółtego grochu lub żółtej soczewicy (różnicy w smaku nie ma)
czarna sól aka kala namak (w niej kryje się jajeczny zapach i smak. uprzedzałam, że bez niej nie ma Wielkanocy!!)
3-4 łyżki wegańskiego majonezu 
pół łyżeczki kurkumy
pieprz
ewentualnie zwykła, biała sól 
1 kalarepa
1 duża cebula
dużo szczypiorku 
1 puszka zielonego groszku
kilka łyżek wegańskiego majonezu (lub więcej, jak kto lubi c:)
ewentualnie suszony czosnek niedźwiedzi do posypania jajek

przygotowanie:
1.Soczewicę/groch gotujemy do miękkości. Po ugotowaniu przerzucamy do miski. Dodajemy majonez i blendujemy. Nadajemy jajecznego smaku i koloru czarną solą i kurkumą (powoli dodajemy czarną sól, najlepiej bardzo tycimi szczyptami, żeby pasta nie wyszła za słona ani za jajeczna). Doprawiamy pieprzem i ewentualnie jeśli potrzeba zwykłą, białą solą. 
2. Kalarepę i cebulę obieramy. Cebulę kroimy na pół. Wykałaczką ostrożnie oddzielamy warstwy cebuli (wykałaczkę delikatnie ''wsuwamy'' pomiędzy warstwy cebuli i przejeżdżamy pod całą warstwą. Następnie oddzielamy ją od reszty. Innym sposobem na oddzielnie warstw jest wyciąganie ich po kolei, zaczynając od pierwszej najmniejszej warstwy). Kalarepę kroimy na grube ósemki (nie cienkie plasterki!). 
3. W garnku wodę doprowadzamy do wrzenia. Następnie wkładamy kalarepę i gotujemy na średnim ogniu do miękkości (ok.10-15 min). Przed końcem (5-8 min) wrzucamy warstwy cebuli.
4. Po ugotowaniu chłodzimy warzywa. Z kalarepy wycinamy środek, tak abyśmy mieli miejsce na pastę (bez)jajeczną. Robimy to bardzo delikatnie, uważając, żeby kalarepka nie rozpadła się na pół.
5. Pastą jajeczną wypełniamy cebulę i kalarepę. Podajemy z groszkiem, szczypiorem i majonezem.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly