Jest
marzec więc czas na wiosenną tofucznice! Tofucznica wraz z kromką
grubo posmarowaną pasztetem z fasoli, idealnie nadaje się na
wielkanocne śniadanie :) O dziwo ten wegański wymysł na jajecznice
smakuje też wieloletnim mięsożercom (czyt. moim rodzicom i kotu)!
Tofucznica
czyli jajecznica bez jajka ale z tofu
180 g tofu
2 rzodkiewki
malutka garstka kiełków z rzodkiewki
1/2-1 łyżeczka kurkumy
sól (ja dziś ubogo bo w domu brak czarnej soli ale jeśli tęsknimy za smakiem tradycyjnej jajecznicy to koniecznie dodajemy ok. 1/2 łyżeczki czarnej soli [zamiast zwykłej]. i uwaga wykupujemy czarną sól maso ze sklepów bo bez niej nie będzie prawdziwej Wielkanocy!!!)
pieprz
oliwa bądź olej do smażenia
przygotowanie:
1. Tofu rozgniatamy widelcem w misce. Myjemy rzodkiewkę, kroimy na kawałki i dodajemy do tofu. Przyprawiamy kurkumą, solą i pieprzem. W międzyczasie na patelni rozgrzewamy oliwę.
2. Zawartość miski wrzucamy na patelnie i smażymy ok. 5 min na średnim ogniu. Pod koniec smażenia dodajemy kiełki i ewentualnie doprawiamy jeszcze solą i pieprzem.
Podajemy z ulubionymi dodatkami np. pomidorkami, szczypiorkiem, kiełkami lub kromką chleba z pasztetem z czarnej fasoli z suszonymi pomidorami, który idealnie komponuje się z wielkanocna tofucznicą C: (pasztet z czarnej fasoli to brzydal w czystej postaci! ale za to jest tak aromatyczny i pyszny, że można go jeść i jeść... przepis na pasztet powinien pojawić się jutro o ile mój piekarnik znowu mnie nie zawiedzie...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz