Rok
czy dwa lata temu Tata zabrał mnie na wycieczkę na Podlasie.
Zwiedziliśmy wiele uroczych miejscowości i spróbowaliśmy wiele
miejscowych dań. Botwinkę, którą jadłam w Kruszynianach,
pamiętam do dziś. Podana była z dużą ilością kiszonych
ogórków, jajkiem i dużym kleksem śmietany. W te wakacje również
mam zamiar odwiedzić ten uroczy region. Botwinki już raczej nie
spróbuje, ale to nic, bo jej smak udało mi się odtworzyć w domu :) (Przejście na weganizm nie oznacza życia w torturach z powodu
tęsknoty za dawnymi smakami. Wystarczy trochę chęci i kreatywności
i włala mamy nasze dania w wegańskiej wersji. Bardziej etycznej a
tak samo smacznej. Wystarczy spróbować!). Do
stworzenia podlaskiej botwinki potrzebujemy mocno ukiszonych ogórków
i kilka pęczków botwinki. Co prawda jedzenie takiej botwinki w domu
a na Podlasiu trochę się różni. Brakuje tej magicznej i
tajemniczej atmosfery, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zapakować botwinkę w słoik i udać się na Podlasie lub zaszyć
się w lesie z naszą botwinką i w spokoju zajadać ja dużą łychą.
Podlaska botwinka z kiszonymi ogórkami
składniki:
4 pęczki botwinki
2 pęczki pietruszki
3 ząbki czosnku
1 duży ziemniak
6-8 kiszonych ogórków
1 litr wody
puszka mleka kokosowego
ok. 15 łyżek kwaśnej zalewy z ogórków
1 łyżeczka octu balsamicznego
2 łyżeczki kolendry
2 liście laurowe
sól
pieprz
olej do smażenia
przygotowanie:
1. Czosnek obieramy i siekamy w drobną kostkę. Botwinkę bardzo dokładnie myjemy. Liście kroimy niedbale na duże kawałki. Większe buraczki kroimy na cztery części a następnie na kawałki. Mniejsze kroimy na pół i następnie na kawałeczki. Pietruszkę niedbale siekamy. Ziemniaka obieramy i kroimy w większe kawałki.
2. Na dnie dużego garnka rozgrzewamy trochę oleju. Wrzucamy czosnek i smażymy aż uwolni swój aromat. Następnie szybko wrzucamy ziemniaka, pietruszkę i botwinkę. Przykrywamy przykrywką i dusimy na średnim ogniu przez ok. 20 min mieszając od czasu do czasu.
3. Po 20 minutach wlewamy litr wody i mleko kokosowe. Doprawiamy kolendrą i liśćmi laurowymi. Gotujemy ok. 20 min na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu. W tym czasie trochę wody powinno odparować.
4. Pod koniec gotowania do garnka wrzucamy pokrojone w dużą kostkę ogórki. Dodajemy 1 łyżeczkę octu balsamicznego. Powoli zaczynamy dodawać kwaśną zalewę. Doprawiamy pieprzem i solą. Podajemy z kiszonymi ogórkami i dużym kleksem sojowej śmietany (bądź innej wege np. ryżowej, słonecznikowej, owsianej).
*po nocy spędzonej w lodówce botwinka nabierze bardziej zdecydowanego koloru i smaku kiszonych ogórków
Bardzo niewielki skrawek Podlasia..
Kruszyniany, meczet i Tatarska Jurta (tam właśnie podają najlepszą botwinkę na całym świecie!)
Tykocin, miasto tajemniczych kobiet i ich kotów, kawałek rynku wraz z kościołem i synagoga
Mniam, ładne zdjęcia zupki i kawałka podlasia :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :)
Usuń