wtorek, 2 lutego 2016

Ulubieńcy stycznia

Moim blogowym postanowieniem noworocznym było urozmaicenie treści pojawiających się na blogu. Startujemy więc z Ulubieńcami! Ulubione miejsca, książki, kosmetyki, słodkości, obiady, śniadania, artykuły... A więc co zdobyło moje serce w styczniu? :)


Czuję się trochę tak jakbym styczeń przespała. Obejrzałam wiele dobrych filmów, zjadłam kilkanaście burgerów w Wegetujemy, bo niezbyt chciało mi się gotować, przygotowałam litry mleka roślinnego, bo miałam lenia i nie chciało mi się zachodzić do sklepów, spędziłam godziny w wannie z truflami zrobionymi z resztek brownie z Black Heart Procession w tle. 

styczeń w jednym słowie: lenistwo (lenistwo przy pięknej pogodzie, dobrym jedzeniu, pięknych filmach i melancholijnej muzyce)



Najczęściej odwiedzane posty w styczniu:
♥ Różowy smufi buraczano-bananowy
♥ Stir fry z makaronem z tapioki, tofu, warzywami i sekretnym składnikiem
♥ Smalec z fasoli z gryczanymi skwarkami
♥ Błyskawiczne ciasto z korzenną posypką
♥ Król Seitan Burger I

Wegetujemy Bistro

Wege pokochałam już w grudniu w dniu otwarcia. Jest to pierwszy 100% wegański lokal w Olsztynie. Wygłodniali roślinożercy nie muszą już biegać do Green Waya po tłuste kotlety sojowe. Wege jest piękne- śliczny wystrój, szerokie parapety, Lupo leżacy przy barze, przemiła obsługa, przepyszne burgery, tania kawa z mlekiem sojowym za które nie trzeba dopłacać (jak na Olsztyn to ewenement), ogromne porcje rozpływających się w ustach ciast. Jednym słowem miejsce idealne! Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że Wege ze swoimi burgerami może konkurować z kultową Krowarzywa ;) 

Biała czekolada z zieloną herbatą

Przeżyłam spory szok gdy kilka miesięcy temu w malutkiej olsztyńskiej herbaciarni znalazłam wegańską białą czekoladę. Czekolada zachwyca pod wieloma względami- ma bardzo dobry skład, jest bardzo tania (7zł) i cudownie smakuje. W chłodne styczniowe dni idealnie pasowała do szatańsko mocnej czarnej kawy. 


Krem do dłoni regenerujący z masłem shea

Dostałam go w paczce na święta wraz z balsamem do ust Hurraw! i peelingiem do ciała z Zielonego Laboratorium. Jest to krem idealny dla osób nieakceptujących noszenia rękawiczek. Rok temu miałam całe popękane dłonie, a w tym roku zostały uratowane dzięki kremowi z Zielonego Laboratorium. Krem szybko się wchłania, dobrze nawilżając i odżywiając dłonie. 

Balsam do ust Hurraw!

Od jakiegoś czasu myślałam o zakupie balsamu z Hurraw! ale przez nadamiar pracy kompletnie nie miałam czasu na szukanie i kupowanie. Błyszczyk z granetem z Alterry kiepsko się sprawdzał, przy większych temperaturach rozpuszczał się i średnio nawilżał usta. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu znalazłam mój wymarzony błyszczyk w świątecznej paczce! Przepięknie pachnie słodkimi ciasteczkami, aż chce się go zjeść! Dobrze chroni usta przed mrozem i słońcem. 

Mydełko różane z Alterry
Moje odkrycie stycznia. Myślałam, że wegańskie produkty dostępne w Rossmannie mam już przejrzane na wylot, a tu taka przyjemna niespodzianka! Przepięknie pachnące mydełko różane na pewno na dłużej zagości w mojej łazience.


Błyskawiczne ciasto z korzenną kruszonką

Zajadam się nim od grudnia! Jest czekoladowe, mokre, lekko piernikowe i bardzo słodkie. Ciasto idealne na długie wieczory przy kominku z dobrą książką.

Cytrynki z rumem
Wzbogacają smak każdej herbaty, nawet nie lubianych przeze mnie czarnych czy owocowych herbat. 

Filmy stycznia:
Krótki film o miłości
Ruchomy zamek Hauru
Stare grzechy mają długie cienie
Dziewczynka z kotem (właściwie obejrzałam go pod koniec grudnia, ale tak mnie zachywcił, że nie mogło go tutaj zabraknąć)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly