wtorek, 29 grudnia 2015

Weganizm jest super!- postanowienie na 2016 rok

Dostaję bardzo dużo wiadomości od Was i od moich znajomych z pytaniami, jak to wszystko się zaczęło i jak Oni mają zacząć, jak zareagowali moi rodzice, co jadłam, co robiłam, dlaczego przeszłam na weganizm... i wiele wiele innych tego typu pytań. Skoro jest aż tylu ludzi poszukujących odpowiedzi, trzeba jej jak najszybciej udzielić! :) Najważniejsze pytania i odpowiedzi, rady, przemyślenia i pomysły- wszystko w jednym poście! Jeśli czegoś tu brakuje, śmiało piszcie na facebooku, instagramie, w komentarzu lub na mejla: wegetalerze@gmail.com.




Lubię/kocham/uwielbiam-nie usprawiedliwiaj się
Nie mam na celu urażenia kogoś tym, co mam zamiar napisać. Bardzo szanuję osoby które ograniczyły spożycie mięsa, zrezygnowały z jego spożycia czy ograniczyły spożycie produktów odzwierzęcych (te jedzące mięso też szanuje!). Jednak mówienie: kocham bekon, lubię jogurt, uwielbiam rurki z kremem, więc nie przejdę na wegetarianizm/weganizm doprowadza mnie do szału (z tym szałem to spora przesada. Nie jestem weganką z kręgu angry vegans). Jest to postawa bardzo egoistyczna. Czasem warto wyjść poza krąg swoich ulubionych produktów i postawić się w sytuacji tej istoty która ''zapewnia'' nam dany produkt. Czy dla chwili naszej przyjemności ktoś ma cierpieć? Dieta roślinna zapewnia nam wiele pysznych zmieników. W kilka chwil można przygotować jogurt kokosowy czy pójść do sklepu i kupić roślinnego gotowca. Nic trudnego wystarczy chcieć!
Jeśli nie wiesz, jak to jest z tymi roślinnymi zmienikami koniecznie przeczytaj książkę: Kuchnia wegańska. Przewodniik po produktach zastępczych.


Przyjęcie. Na stole stoi ogromny tort na którego widok ślinka aż cieknie. Jednak jest mały problem-tort nie jest wegański. Jak walczyć z pokusami?
Już kilka razy byłam na imprezach, gdzie stoły uginały się od niewegańskiego jedzenia. Czy byłam oburzona i ze złością opuszczałam przyjęcia? Nie! Jeśli wybieracie się na imprezę do niewegetariańskich/niewegańskich znajomych zapytajcie czy mogą Wam coś przygotować (pieczone warzywa, warzywne przekąski, makaron z sosem pomidorowym czy klopsiki z tofu nie wymagają dużego wysiłku) lub spytajcie czy możecie wpaść z własnym jedzeniem. Dzięki temu zaoszczędzicie gospodarzom wysiłku i pokażecie innym, że dieta roślinna jest fajna! A co jeśli w sklepie zobaczycie coś, co jest nie wegańskie, a Wasz organizm uporczywie będzie się tego domagał? Po prostu odłóżcie to na półkę i oddalcie się- trening silnej woli zawsze jest dobry! Zamiast niewegańskiego batona kupcie sobie jakąś wege czekolade, chipsy czy ciastka lub przygotujcie w domu własne łakocie. A co jeśli macie ochotę na kurczaka pieczonego w miodzie? I na to jest rada! Kupcie porządną kostkę tofu pokrójcie i dodajcie sos Indonezyjski z Lidla (można go kupić podczas tygodnia azjatyckiego). Podsmażcie na patelni i włala! Smak kurczaka w miodzie gwarantowany ;)

Czy dieta roślinna dostarcza wszystkich niezbędnych witamin i minerałów?
Rodzice zawsze mówili-jedz warzywka, bo mają dużo witaminek! Po przejściu na wegetarianizm/weganizm nagle mięso zawiera wszystkie witaminy i ma właściwości uzdrawiające! Oczywiście nie jest to prawdą. Dieta roślinna dostarcza nam wszystkich witamin i minerałów. A co z tą witaminą B12, o której wszyscy tak trąbią? Witaminę B12 powinniśmy suplementować. 1 tabletka nie zrobi nam wielkiej krzywdy. Teraz przykład z życia: jak to możliwe, że moja Mama jedząca mięso ma niedobór witaminy B12 a ja nie? Jest to idealny przykład na to że niedobór witaminy B12 nie zależy od diety. To samo tyczy się anemii. Ja nie mam anemii, a moja koleżanka jedząca mięso ma anemie. Spokojnie możecie rzucić jedzenie mięsa i produktów odzwierzęcych (jednak nie jedzcie dzień w dzień chipsów, pizzy z wege serem czy smażonych w głębokim tłuszczu warzyw! Takie jedzenie nie dostarczy Wam dużo witamin...).
Ważne informacje ode mnie:
-żelazo lubi towarzystwo witaminki C, spożywając produkty bogate w żelazo, łączmy je z tymi bogatymi w witaminę C. Przykład jak zjeść obie witaminki razem: smufi banan, pietruszka/pestki dyni/szpinak/otręby pszenne (żelazo) i cytryna (wit. C).
-siemię lniane zawiera kwasy omega-3, witaminy z grupy B oraz te rozpuszczalne w tłuszczach: A i E. Najlepiej jest je zmielić w młynku i zjeść na surowo lub dorzucić do smufisa (wtedy trzeba go szybciutko wypić!). Jeśli siemię lniane podgrzejemy, stracimy cenne kwasy omega-3!
Eryk świetnie odpowiedział na pytanie czy dieta wegańska jest niedoborowa, zapraszam więc na jego bloga


Moi rodzice zmuszają mnie do jedzenia mięsa! 
Ile razy słyszałam od moich znajomych, że rodzice każą im coś jeść i przez to są nieszczęśliwi... Co więc zrobić, jeśli rodzice coś w nas wmuszają? Należy im pokazać, że niejedzenie mięsa nie wpędzi nas do grobu i że mleko wcale nie wpływa korzystnie na wasz wzrost. Przygotujcie wegański obiad, pokażcie im dowody naukowe, że dieta wegańska nie spowoduje anemii czy nagłej śmierci. Rozmawiajcie z nimi i powoli ograniczajcie spożycie mięsa i produktów odzwierzęcych. A co jeśli powiedzą, że dieta wegańska jest droga? Udowodnijcie im że nie jest! Dieta wegańska tak jak i dieta tradycyjna może być droga lub tania. Kupienie kilograma strączków i warzyw nie kosztuje więcej niż kupienie kilograma mięsa i ziemniaków! Zróbcie zakupy na dwa paragony- na jeden paragon nabijcie jedzenie osób jedzących mięso na drugi osób będących na diecie roślinnej. Kupcie taką samą ilość mięsa i warzyw. Rachunek wcale nie wyjdzie droższy (no chyba, że rzucicie się na egzotyczne owoce...). Wegański posiłek nie jest mniej sycący czy mniej bogaty w witaminy. Bycie weganką/weganinem nie oznacza jedzenia tofu czy tempehu dzień w dzień. Dobre mleko sojowe wcale nie musi kosztować 10 zł. Pójdźcie do Biedronki czy do Lidla po tańsze, a tak samo dobre mleko lub zróbcie je sami. 
A jak wyglądają zakupy kiedy ktoś w domu nie je mięsa, a inni jedzą? Kupuje się mniej mięsa i produktów odzwierzęcych, a więcej warzyw lub nawet taką samą ich ilość. Rachunek wcale nie wychodzi drożej. 
I chyba najważniejsze pytanie: co jeśli jestem kompletną łamagą w kuchni, a rodzice nie chcą przyrządzać dwóch obiadów na raz? Uwaga bolesna prawda! Prędzej czy później trzeba się usamodzielnić ;) A wiadomo, że nikt nie rodzi się masterchefem, tylko powoli się uczy. Warto zacząć od pomocy w przyrządzaniu posiłków. Zapytajcie rodziców jak kroić marchewkę, ile gotować ziemniaki, co z tą fasolą jest nie tak, że się nie chce gotować. Jestem pewna, że bardzo chętnie udzielą Wam odpowiedzi i spróbują waszego wegańskiego wynalazku. Zacznijcie swoją przygodę z gotowaniem od prostych dań takich jak ryż lub makaron z warzywami, makaron z sosem, pieczone warzywa, zupy itp. Powoli wasze zdolności kulinarne będą się polepszać i będziecie uczyli się przygotowywać trudniejsze dania. Koniecznie zaopatrzcie się w chociaż jedną książkę kucharską, która pomoże Wam w gotowaniu :) Na dobry początek możecie skorzystać z ebooków Otwartych Klatek ,,Dobre Decyzje'' i blogów z programu Empatii ,,Weganizm. Spróbujesz?".

Muszę się cały czas kontrolować! Te chipsy mają mleko, te ciastka jajka a ta czekolada miód! Co zrobić jeśli czytanie składów nas przeraża?
Ogółem jako świadomi konsumenci powinniśmy czytać składy. Jeśli 2-3 razy będąc w sklepie, przeczytacie skład waszych ulubionych produktów, to na pewno zapamiętacie, że bez obaw możecie to kupować (składy produktów zmieniają się bardzo rzadko, czasem jednak warto szybko zerknąć czy taka zmiana nie zaszła). Jeśli na rynku pojawią się nowe produkty, z ciekawości zerknijcie na skład! Ja przynajmniej zawsze tak robię. Czytanie składów wcale nie zajmuje godzin i nie jest nie wiadomo, jak skomplikowane. Gorzej, jeśli chodzi o kosmetyki. Tu już trzeba wykazać się większą wiedzą. Jednak nie martwcie się! Żadne nie będą Wam straszne, kiedy zerkniecie na blog Kocieuszy. Stamtąd szybko się dowiecie czy dany tusz do rzęs jest wege, czy nie, więc bez obaw! A w spożywczych zakupach z pomocą przyjdzie Wam ten blog. Powodzenia! :)

W co mam zaopatrzyć swoją wegańską lodówkę?
Koniecznie w strączki, kasze, makarony bądź ryże, owoce i warzywa! Jeśli chcesz dodać coś super do swojej lodówki kup kostkę tofu, tempeh, mleko roślinne, czarną sól, płatki drożdżowe lub jakieś super wege łakocie. Z pomocą czarnej soli i tofu przygotujesz pyszną tofucznicę, a dzięki płatkom drożdżowym zaczarujesz ziemniaka w gesty serowy sos! Mleko roślinne idealnie nadaje się do kawy czy płatków (koniecznie spróbuj sojowego/ryżowego czekoladowego mleka z płatkami!). Mleko roślinne bez problemu można przygotować samemu w domu: 
Jeśli rozsmakujesz się w domowym mleku, możesz kupić specjalne urządzenie (np. to) które wyręczy cię z wyciskania gazy i blendowania. Nie przepadasz za strączkami? Znienawidzone strączki możesz przemycić w postaci past (hummus idealnie komponuje się na pizzy z figami i sumakiem, a pasta z fasoli z suszonymi pomidorami pysznie smakuje na niedzielnej kanapce!). Jeśli tęsknisz za parówkami, serem czy szynką i na to jest rada. Spokojnie możesz zaopatrzyć swoją lodówkę w sojowe szynki, parówki czy wege sery. Raz na jakiś czas kanapka z pachnącą roślinna szyneczką i serem nie zaszkodzi i wcale nie uczyni z człowieka gorszego weganina/weganki! :) 

Czy wegetarianizm/weganizm oznacza godziny spędzone w kuchni i makaron z sosem pomidorowym dzień w dzień?
Oczywiście, że nie! Wegańskie dania możesz przygotować w mniej niż pięć minut. Są też takie, które przygotujesz w 15, 30 czy 40 min. Przygotowanie ''tradycyjego'' wege obiadu np. kotletów sojowych, ziemniaków i podsmażanych buraczków czy sałatki zajmuje ok. 25 min. Kuchnia wegańska charakteryzuje się dużą różnorodnością smaków. Codziennie na obiad możesz zjeść coś innego, a kiedy nie chce Wam się gotować, możesz skoczyć do sklepu po wegańskie pierogi, knedle, nuggetsy czy klopsiki. 

na dobry początek przydadzą się Wam łatwe i przyjemne przepisy:

Jak przejść na wegetarianizm/weganizm?
Odpowiedzi jest tyle ilu wegetarian na calutkim świecie! Można z dnia na dzień zrezygnować z mięsa i produktów odzwierzęcych lub robić to stopniowo. Wszystko zależy od naszego przekonania do wegetarianizmu/weganizmu i przygotowania do takiej zmiany (co by nie mówić, jest to ogromna zmiana!!). Podczas pierwszego tygodnia można czuć się dziwnie, słabo, źle itd. (niektórzy ludzie zmieniający swoje nawyki żywieniowe tak mówią, ale Wam może się taka sytuacja nie przytrafić), jednak nie należy się zrażać! Wegetarianizm/weganizm daje się lubić! :) Codziennie będziecie zaskakiwani nowymi smakami! Obiecuje Wam, że nie będziecie zawiedzeni decyzją o przejściu na wegetarianizm/weganizm. Zaopatrzcie się w kilogramy mango, bananów, gorzkiej czekolady i parę dobrych książek czy linków do wegetariańskich/wegańskich blogów, a na pewno dacie radę! Spróbujcie ograniczyć spożywanie mięsa i produktów odzwierzęcych. Zamieńcie dwa mięsne posiłki w tygodniu na jeden wegetariański, a drugi wegański lub na dwa wegańskie! Zostańcie wege choćby na 30 dni... Może zostaniecie na dłużej? Trzymam za Was kciuki!

Smacznego wegańskiego roku!

ps. tort bezowy na zdjęciu uwiecznił Paweł Szarzyński :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Printfriendly